Problem zbyt małej ilości warzyw i owoców w diecie jest spowodowany zakorzenionymi i utrwalanymi nawykami żywieniowymi, które jako dorośli bezwiednie kaskadujemy na dzieci. Dzieci uczą się przez naśladowanie. A my, dorośli, od początku impregnujemy je małą wiedzą, ale przede wszystkim poprawnymi zachowaniami w temacie racjonalnej konsumpcji warzyw i owoców. Niewiele się zmieni dopóki rodźcie będą pozwalali by dzieci mówił "nie lubię", jeszcze przed spróbowaniem - mówi Agnieszka Piskała-Topczewska, dietetyk, specjalista ds. żywienia, diet coach, w komentarzu do wyników realizowanych przez Krajowy Związek Grup Producentów Owców i Warzyw "Narodowych badań konsumpcji warzyw i owoców".
O tym, że warzywa i owoce są zdrowe wie każdy. W badaniach firmy Kantar realizowanych w ramach "Narodowych badań konsumpcji warzyw i owoców" 98% respondentów potrafi wymienić zalety ich konsumpcji. Nikt nie ma wątpliwości, że powinny na stałe gościć w naszym codziennym jadłospisie. Polacy chętnie deklarują, że spożywają warzywa i owoce, ale często na deklaracjach się kończy. Spożycie surowych warzyw i owoców często występuje w ilościach wręcz homeopatycznych, a produkty wysokoprzetworzone np. keczup czy dżem są traktowane jako owocowo-warzywny dodatek do posiłków.
To niewielkie spożycie warzyw i owoców jednoznacznie przekłada się na wzrost chorób dietozależnych, które co roku zwiększają swoje żniwo. Nowotwory żołądka, jelit i okrężnicy są na drugim miejscu, jeśli chodzi o zachorowalność na nowotwory w Polsce. Bezpośrednią przyczyną tego zjawiska jest nieodpowiednia dieta - uboga w aktywne substancje antyoksydacyjne i błonnik pokarmowy. Choroby układu krążenia - miażdzyca, nadciśnienie a w konsekwencji udary i zawały również są przyczyną popełnianych od najmłodszych lat błędów dietetycznych.
Dzieci uczą się przez naśladowanie
Niestety, problem zbyt małej ilości warzyw i owoców w diecie jest spowodowany zakorzenionymi i utrwalanymi nawykami żywieniowymi, które jako dorośli bezwiednie kaskadujemy na dzieci. Dzieci uczą się przez naśladowanie. A my, dorośli, od początku impregnujemy je małą wiedzą, ale przede wszystkim poprawnymi zachowaniami w temacie racjonalnej konsumpcji warzyw i owoców.
Niestety jesteśmy narodem mało otwartym na różnorodność warzyw i owoców, zarówno tych, które naturalnie rosną w naszej strefie klimatycznej jak i tych bardziej egzotycznych. W każdym domu jest „standardowy” zestaw (marchewka, pomidory, cebula) i rzadko kiedy mamy fantazje poza ten schemat wyjść. Na ogół warzywa stanowią też tylko dodatek do posiłków, kiedy tak na prawdę powinny stanowić 50% każdego posiłku. Dodatkowo duże straty ilościowe warzyw i owoców podczas obierania oraz jakościowe - podczas obróbki termicznej (długie gotowanie, pieczenie, duszenie, smażenie) powoduje, że warzywa i owoce finalnie są tylko kolorowym dodatkiem do posiłków bez większego znaczenia pod względem żywieniowym.
Próbując namówić Polaków do większego spożycia warzyw i owoców powinno działać się na wielu frontach. Podstawa oczywiście powinna być edukacja, przekazana w mądry, ale czytelny i łatwo przystępny sposób. Organizacje wspierające rolników i współfinansujące takie akcje jak np. „Warzywa i owoce na szczęście”, „Ziemniak czy kartofel” podpierając się doświadczeniem kulinarnym kucharzy, ale przyprawiając je do smaku wiedzą ekspertów przełamują wśród Polaków niechęć do spożywania większej ilości warzyw i owoców.
Oprócz edukacji i przepisów kulinarnych warto przyjrzeć się tym obszarom decyzji zakupowych Polaków, które sprawiają, że nie wybierają warzyw i owoców, jako podstawowych ingrediencji funkcjonowania swojej kuchni i codziennych jadłospisów całej rodziny. Być może problemem jest niefunkcjonalność (np. niechęć do obierania warzyw okopowych), zbyt duże gabaryty, które są za wielkie na jedno gospodarstwo domowe (dynia lub kapusta), a może wręcz przeciwnie - potrzebujemy znacznie mniejsze ilości rożnych warzyw np. do przygotowania zupy.
Najważniejszym dla mnie, jako dla dietetyka, jest finalna ilość warzyw i owoców, jaka „ląduje” w naszych żołądkach. Co z tego, jeśli w domu przygotujemy smaczną i zdrową surówkę na obiad, kiedy 50% talerza będą zajmować kluski, 40% kotlet, a jedynie 10% talerza wygospodarujemy na ten najzdrowszy dodatek? Powinniśmy zupełnie zmienić optykę myślenia o proporcjach na naszym talerzu. Absolutenie nie powinniśmy deprecjonować innych, dotychczas ważnych elementów naszej diety, ale przede wszystkim powinniśmy znaleźć dla nich odpowiednie proporcje w codziennym menu. Oprócz edukacji stawiałabym też na proste rozwiązania - gadżety (np. talerze z zaznaczonymi obszarami na poszczególne składniki), promocję urządzeń do smacznego i zdrowego wykorzystywania warzyw i owoców w gospodarstwie domowym - parowary, wyciskarki, ale również proste urządzenia np. do przygotowywania spaghetti z marchewki czy cukinii.
Ważne, aby Polacy zaprzyjaźnili się z warzywami i owocami, a nie traktowali je jak „zło konieczne”, które trzeba kupić i trzeba zjeść, bez przyjemności, bez przekonania o ich dobroczynnym wpływie na nasze zdrowie i samopoczucie.
„Narodowe badania konsumpcji warzyw i owoców” realizowane są przez KANTAR dla Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. Projekt realizowany jest we współpracy z agencją INSPIRE smarter branding.
Zadanie finansowane jest ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw.
Projekt otrzymał patronat honorowy Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
#NBKWiO #WczorajnaTalerzu #KANTAR #KZGPOiW #PolskaSmakuje #KupujŚwiadomie
Kontakt dla mediów: kuba.antoszewski@kantar.com
Kontakt dla branży: biuro@grupyogrodnicze.pl
Dotychczasowe komunikaty prasowe: