Polska ma długie i znaczące tradycje produkcji agrestu. Przez wiele lat kraj nasz był w ścisłej europejskiej czołówce producentów tych owoców, tworząc kilkanaście procent podaży na Starym Kontynencie. Rynek, który przez szereg lat był stosunkowo stabilny nagle załamał się i obecnie sytuacja plantatorów agrestu jest znacznie gorsza niż jeszcze kilka lat temu.
Zmiany, które zachodzą w ostatniej dekadzie prawdopodobnie odcisną trwałe piętno na polskiej branży agrestowej. Areał uprawy tego gatunku w minionych latach wynosił 2-3 tys. ha, lecz zapewne będzie sukcesywnie ograniczany. Królowały na nim takie odmiany jak ‘Biały triumf’, ‘Czerwony triumf’ czy ‘Invicta’. W 2004 roku nad Wisłą udało się wyprodukować 20 tys. ton owoców, w 2011 było to już tylko 15 tys. ton a w 2017 10 tys. ton. Były to jednak lata, gdy stawki i zapotrzebowanie były dość stabilne i w większości gwarantowały opłacalną produkcję. Ostatnie lata to jednak istna huśtawka cenowa i okresy, w których proponowane kwoty za owoce nie pokrywały nawet kosztów produkcji. Czasem nie ma też komu owoców sprzedać. Można więc obserwować częściowe ograniczanie skali produkcji, odchodzenie od niej. Nie wydaje się, by był to proces masowy, nie mniej jednak pewna część kwater zniknęła już z polskiego krajobrazu.
Agrest jest gatunkiem wykazującym spore zróżnicowanie odmianowe. Nie ogranicza się to wyłącznie do koloru owoców czy ich rozmiaru, ale także do podatności na choroby, a więc i uciążliwość w produkcji. Najbardziej pożądana przez odbiorców odmiana ‘Biały triumf’ jest mocno porażana przez amerykańskiego mączniaka agrestu. Objawy tej choroby obserwować można na liściach, pędach jak i na owocach. Zaatakowane przez chorobę tracą walor handlowy, nie nadają się do spożycia. Konieczna jest zatem konsekwentna i pełna ochrona fungicydowa, oparta o dobre i sprawdzone preparaty. Te jednak są dość kosztowne, co w warunkach rachitycznego rynku nie zachęca do ich kupna i cyklicznego przeprowadzania zabiegów. Agrest dodatkowo porażany jest także przez rdzę wejmutkowo-porzeczkową czy antraknozę liści. Żerują na nim także szkodniki takie jak brzęczak agrestowiec, misecznik śliwowy, mszyce czy paciornica agrestowianka. Pokrój krzewów utrudnia nieco ochronę przed zachwaszczeniem. Uprawa agrestu nie jest więc prosta. Szkoda, bo owoce te mają liczne właściwości prozdrowotne i warto ująć je w diecie.
Agrest jest na przykład niezwykle bogatym źródłem luteiny. To ważna informacja dla osób cierpiących na przemęczenie osób. Luteina korzystnie wpływa na wzrok. Owoce zawierają także spore ilości witaminy A, ale także witaminy B6, C i E oraz tiaminy, ryboflawiny, niacyny i kwasu foliowego. Agrest w swym składzie zawiera liczne minerały, takie jak wapń, żelazo, fosfor, magnez, sód, potas i cynk.
Produkcja agrestu na zaopatrzenie zakładów przemysłowych jest aktualnie w odwrocie. Są jednak gospodarstwa, które produkują te owoce i dostarczają je na świeży rynek. Przede wszystkim powinny zainteresować się nimi osoby nadmiernie eksploatujące wzrok, na przykład spędzające wiele godzin codziennie przed ekranem komputera. Agrest to także wdzięczny surowiec do domowego przetwórstwa. Można z niego wyrabiać dżemy, marmolady, soki czy kompoty a także trunki z zawartością alkoholu. Agrest to bowiem dobry dodatek do win i owoc na bazie którego można wytwarzać agrestówkę. W zupełności jednak nadaje się także do konsumpcji w formie świeżej. W zależności od preferencji do wyboru są odmiany czerwone, zielone i białe. Każdy zatem może odnaleźć ten wariant, który w najpełniejszym stopniu spełni jego oczekiwania.
Źródło: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw
Opracowanie sfinansowano ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw w ramach realizacji przez Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw kampanii „Czas na polskie superowoce!”.
Projekt jest realizowany pod honorowym patronatem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Więcej zdjęć z zakładce PressKit / owoce agrestu i plantatorzy agrestu